poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 8


Usłyszałam za sobą skrzypnięcie szafki. Drzwiczki otworzyły się i wypadło z niej pełno kości. Panicznie boję się części ciała nie żywych ludzi, bo te kości przecież były nie żywe. Zaczęłam krzyczeń i płakać. Panicznie się bałam. Nawet nie wiem czego. No ale jak już wspominałam czytam Stephena Kinga, więc to chyba wyjaśnia. PO chwili poczułam, że ktoś mnie bierze na ręce. Odruchowo objęłam go za szyję. Przez łzy widziałam jasne włosy, a więc to Duff. Wtuliłam głowę w jego szyję i płakałam dalej, chociaż czułam sie przy nim cholernie bezpiecznie. Zaniósł mnie aż do mojego domu, wyjął z mojej torby klucze i zaniósł mnie to pokoju. Przytulił mnie mocnej i posadził na swoich kolanach, a ja płakałam. Już nie strachu przed nie żywymi kośćmi, ale przez cały otaczające  mnie gówno. Zawsze mam tak, że jak już zacznę płakać z jednego powodu, to przypomina mi się wszystko co mnie martwi i smuci.Nie mam pojęcia ile zajęło mi uspokojenie się, ale na pewno długo. Spojrzałam mu w jego zielone oczy. Uśmiechnął się ale nie tak wesoło jak lubiłam. To był smutny uśmiech.
- Dziękuję, Duffy. Gdyby nie to nie wiem co bym zrobiła. Bałabym się ruszyć, a jeszcze bardziej bałabym się tam zostać - powiedziałam.
- Naprawdę nie masz za co. Myślę, że chyba powinniśmy znaleźć sobie inne miejsce - zaproponował chłopak.
- Tak, też tak myślę - odparłam i siedzieliśmy w ciszy. Duff był cudowny, przez te, że tak często byliśmy blisko fizycznie, zaczęłam czuć coś więcej niż tylko przyjaźń. Bałam się tego uczucie, bo On pewnie traktuje mnie jako przyjaciółkę. Siedzieliśmy jeszcze do ok 21. Duff spojrzał mi w oczy, jedną dłonią chwycił mój podbródek, bo drugą trzymał mnie, żebym nie spadała z jego kolan na podłogę, niebezpiecznie zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta swoimi. Zaskoczył mnie tym i nie bardzo wiedziałam jak mam się zachować. Ponownie zetknął nasze wargi, ale teraz już trochę odważniej. Zaczęłam oddawać pocałunki, ale bardzo delikatnie i nieśmiało, bo nie miałam w tym doświadczenia. Poczułam język Duffa na mojej dolnej wardze więc lekko rozchyliłam usta. Przyjaciel głaskał mnie po plecach, a ja wplotłam dłonie w jego wiecznie natapirowane włosy. Duff zakończył pocałunek i spojrzał na mnie swoimi intensywnie zielonymi oczami. Uśmiechnął się szeroko i poczułam, że mam rumieńce na twarzy. Chłopka pocałował  mnie najpierw w prawy, a potem w lewy policzek. Przytuliłam się do niego. O boże, o boże, o boże, o boże.! Całowałam się z Duffem, czyli to może znaczyć, że nie jestem tylko przyjaciółką.
- Jest trochę późno, chyba trzeba iść niedługo spać.- powiedział Duff.
- Tak, masz rację. Idę do łazienki. - wstałam i poszłam. Jak tylko do niej weszłam przypomniał mi sie psychiatryk. Podbiegłam do Duffa i mocna go przytuliłam.
- To może trochę głupie, ale..- kurde, co. Duff, mógłbyś mi potowarzyszyć w łazience bo się boje? no idiotka.
-Tak?- zapytał
- Posiedź ze mną w łazience.- powiedziałm.
- W porządku.
Od chwili kiedy się rozebrałam, aż to momentu kiedy założyłam pidżamę Duff, siedział do mnie tyłem.
- Już możesz- powiedziałam nakładając pastę na szczoteczkę. W pewnej chwili zauważyłam w lustrze, że Duff się rozbiera. Wyplułam pianę.
- Czy mogę wiedzieć, co Ty robisz? - zapytałam, kładąc dłonie na biodrach.
- Odpieram inwazję ziemniaków na Twój dom - odpowiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
- Spoko, myj się ale ja nie mam tyle cierpliwości co Ty.- powiedziałam kiedy sie opanowałam.
- W porządku, mi nie przeszkadza, że zobaczysz moje idealne ciało. - odparł i zrobił minę w stylu 'jestem najpiękniejszy, patrz i podziwiaj ale nie dotykaj'.
- Pff, chciałbyś - odparłam i dźgnęłam go palcem w umięśniony brzuch. Ja pierdolę, mój Duffy ma kaloryfer. Zjarałam się i podskoczyłam jak idiotka.
- Wszystko ok?- zapytał.
-Jasne .
Wyszliśmy z łazienki i poszliśmy spać.






Erin
__________________________________________________________________________
Przepraszam, za błędy jeśli takowe wystąpiły.












5 komentarzy:

  1. TAAAAAK !!!! Nareszcie ona i Duffi tak tak tak ♥
    Czy tylko ja na to czekałam ? Teraz ma być zajebiście dobrze <3 musi być . musi musi musi.
    chcę zobaczyć minę zwierzyńca ( tzn wyobraźić sobie) gdy ona pokaże się z Duffem i on publicznie ją pocałuje :D hahah zwierzyniec umrze-lajajajajajajja :D nareszcie ;)
    Kurde dobrze , że on ją pocałował - jak dobrze ,że Duff myśli :D
    Czekam na następny i bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba to co piszę.Dziękuję. ;)

      Usuń
  2. UUUUUU... Podoba mi się... całkiem fajnie piszesz, opisujesz tylko fragmenty dnia, ale całkiem nieźle Ci to wychodzi, do tego wszystko zgrabnie się czyta.
    Rozśmieszyło mnie to o zwierzyńcu... W zasadzie jak sobie o ty myślę, to moje przyjaciółki można do czegoś takiego zaliczyć, z tym, że my się zwyczajnie wygłupiamy, a nie celowo kogoś obgadujemy, wyśmiewamy czy obrzucamy piłkami...
    Ale jest Duff... To znaczy nie Duff, bo pan McKagan, łazi se gdzieś tam po świecie i cud miód muzyczkę tworzy, a to jest Duff, bo mu się tak podoba i jest do oryginału podobny... No nie mniej mamy Duffa wersja youngh no i mamy Erin... Słodką, małą, bojącą cię części ciała martwych ludzi i aspołeczną Erin, która jako tako wydaje mi się całkiem fajną postacią... No to na razie tyle jeśli chodzi o całokształt.
    No i zapraszam do mnie na: http://breath-of-memories.blogspot.com/
    jeśli miałabyś ochotę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i proszę, powiadamiaj mnie, bo samej będzie mi ciężko ogarniać, z góry dziękuję ;)

      Usuń
  3. Epickie, ta wlasnie opisalas moje marznia XD
    Juz kocham t opowiesc, wszystko jest jasne i zrozumiale teraz xD
    Ok, czytam dalje i jeszcze troche Ci tego spamu narobie, bo strasznie mi sie podoba! :3

    OdpowiedzUsuń