Jackie Stradlin Ja zaczynam kochać Ciebie B)) Teksty rodzą się w mojej oczywiście normalnej głowie. DZIĘKUJĘ ♥
MichelleV. DZIĘKUJĘ ♥
I już ponad 2.000 wyświetleń. Kocham Was <3
*** rok później **
- A! Kurwa! Moje oczy! - krzyknęła Michelle przykładając ręce do twarzy. Roześmiałam się i wyciągnęłam z torby okulary przeciwsłoneczne.
- Jak ci poszło? - zapytałam.
- Mam nadzieję, że drugi raz nie będę musiała pisać matury. To straszne, taki kurwa stres. W ostatnim tygodni wypaliłam więcej fajek niż przez cały życie. Ale napisałam wszystko oprócz 7 zadnia. Opłacało się kuć po nocach. A tobie?
- Dobrze. Napisałam wszystko. Ale weź mi już nie przypominaj. To był KOSZ-MAR! Chodźmy na lody. Stawiam- powiedziałam i dopiero po chwili zrozumiałam jak to zabrzmiało.
- Stawiasz? Komu? Duffowi? Izzy'emu? Vince'owi? Sebastianowi? - wydusiła Michelle przez śmiech.
- A ty? Komuś jeszcze, czy tylko Axlowi?
- Ha. Ha. Ha. Chodźmy na lody z zamrażarki.- Poszłyśmy do najbliższej kawiarni i zamówiłyśmy po pucharku lodów czekoladowych z bitą śmietaną. Trzeba się odstresować. W sumie od roku nic specjalnego się nie zdarzyło. Mogę powiedzieć, że żyję w otwartym związku z Gunsami, Skidami i Motley. Seks po przyjacielsku. Tylko Axla nie ruszam (i oczywiście Slasha) Zdarzało nam się pod wpływem całować, ale nic więcej. Niby nie są z Michie parą, zdarza jej się przespać z kimś innym niż Rudym, ale często się spotykają i źle bym się z tym czuła. Jakbym zdradzała przyjaciółkę.
- Będziemy grube - mruknęła Chelle.
- Trudno. Kocham słodycze.- Zjadłyśmy lody i poszłyśmy do mnie po drodze śpiewając na cały głos ''Sweet chidl o' mine". Ludzie dziwnie patrzyli, a jeden chłopak krzyknął do nas '' Welcome to the jungle!" Michelle trochę u mnie mieszka. Tylko trochę. Ma u mnie trochę ubrań, książek, płyt i szczoteczkę do zębów, ale częściej śpi u siebie. W sumie to mam jedną szafę, w której są rzeczy moich przyjaciół/braci/partnerów seksualnych. Michelle przebrała się z galowych ciuchów i poleciała włączyć The Rolling Stones.
- Która godzina? - krzyknęłam z sypialni zakładając koszulkę Motley Crue. Nie odpowiedziała. Tak, słuchaj głośniej muzyki. - MICHELLE!- próbowałam przekrzyczeń Micka Jagger'a. - Kurwa - mruknęłam i zakładając spodenki przeszłam do salonu. Ściszyłam płytę - Ogłuchniesz kurwa! Która godzina?
- 15:27. Idziemy gdzieś?
- Proponuje Hellhouse, a potem się zobaczy. - Założyłyśmy trampki i wyszłyśmy na klatkę schodową. Zamknęłam drzwi, a dziewczyna wskoczyła mi na plecy.
- HEY-HO, LET'S GO! Naprzód Izzy! - krzyknęła.
- Serio? Złaź! Nie będę cię nosić. - Zgrabnie zeskoczyła i ze smutną miną podreptała za mną na dół.
- Kupisz mi Danielsa? - zawyła.
- Jak mnie podrapiesz po plechach - odparłam wchodząc do monopolowego.
- Wieczorem. I chcę lizaka. - spojrzałam na nią z udawanym politowanie i kupiłam malboro. Wróciłyśmy na chodnik. Podałam jej jednego papierosa i za chwilę zaciągałam się swoim. Uzależniłam się od nikotyny. Dotarłyśmy do Piekielnego Domu. Rudy siedział w swoim pokoju obrażony, a reszta w salonie. Przywitałyśmy się, usiadłam Izzy'emu na kolanach i zabrałam mu gitarę. Zaczęłam grać i śpiewać ''Friends'' Zeppelinów, a po chwili do łączył się Duff i Michelle. Wydzieraliśmy się tak głośno, że szanowny pan Rose, zawitał do nas ze swoim szanownym tyłkiem.
- Ja jestem wokalistą i ja będę śpiewał - rzucił wesoło. - Zagraj mi ''Mama kin'' - zwrócił się do mnie. Nawet się nie ruszyłam. - No bez kitu. Zagraj mi.... Proszę - dodał po chwili. Z uśmiechem zaczęłam i pokój wypełnił się głosem Rose'a. Spędziliśmy w taki sposób dobre 3 godziny, wymieniając się instrumentem.
- A pamiętacie, że gramy dziś koncert? - zapytał Adler. Przez pokój przeszedł cichy pomruk ''kurwa''.
- KURWA! CHUJE! RUSZAĆ DUPY! ZA MINUT GRAMY! - wrzasnął McKagan i wszyscy zaczęli zbierać instrumenty.
- Ej! Czekajcie! Nie mogę znaleźć pałeczek - usłyszeliśmy Stevena stojąc przed domem. Zaczęły się poszukiwania i dostałam kuchnię. Znalazłam zgubę w ... lodówce. Matko,Steven, kochanie.
- MAM! - krzyknęłam i wybiegliśmy z domu. Do Rainbow całą drogę biegliśmy i byliśmy na miejscu o 19:27. Gunsi polecieli na scenę, a my poszłyśmy do baru po wodę.
- Popcorn to, kurwa na swój pogrzeb zapomni przyjść. Sierotka. -mruknęła Michie. Zaczęłyśmy się śmiać i kiedy usłyszałyśmy gitary Slash i Izzy'ego, bass Duffa, talerze Stevena i głos Axla. Obejrzałyśmy koncert, który jak zwykle był nieziemski, komentując zachowanie Axla. Potem zamówiliśmy alkohol i siedzieliśmy przy Gunsowym stoliku, kiedy zauważyłam Sebastiana przy barze. Podeszłam do niego i przytuliłam mu się do pleców.
- Kurwa! - krzyknął i odwrócił się.
- Co tak impulsywnie?
- Przepraszam. Czasem podchodzą do mnie geje, bo ''jesteś taki piękny'' - zakreślił w powietrzu cudzysłów- Chcą się ruchać. To straszne.
- Oooh sierotko. To te włosy i delikatne rysy twarzy. Mi też się podobasz. Jestem z Gunsami i Michelle. Dołączysz się do nas?
- No pewnie. Moi chuje wymyślają nową piosenkę, ale nie pozwalają mi śpiewać.- pożalił się i poszliśmy do stolika. Axl zajął się Michie, by po chwili zniknąć z nią w łazience, Duff butelką, taki samotny, Steven z Izzym ćpali, a Slash rozmawiał z Sebastianem. Dołączyłam do ćpunów i wciągnęłam kreskę.
- Izzy - zachichotałam - Czemu tak kiwasz głową? - spojrzał na mnie przekrzywiając głowę. Znowu zachichotałam.
- Jestem gołębiem - odparł.
- A ja żyrafą! Patrz jaką mam szopę na głowie - Steven potargał sobie włosy. - Mogę być saksofonistą w AC/DC.
- A ja jestem królikiem - poruszyłam nosem. - Może Steven Tyler przyjmie mnie do Aerosmith, żebym graja na skrzypach.
- Steven Tyler gra na perkusji u Metalliki - stwierdził Stradlin.
- Faktycznie, chyba pomyliłam go z Mickiem Marsem. Hihihihi. - Przytuliłam ich. - Kocham was.
- My też kochamy pandy. - odpowiedział Steven. Wybuchnęłam śmiechem bo we włosach Slasha siedział mały Muminek. Później przenieśliśmy się do Hellhouse, a Duff po drodze udawał, że jest karetką i wył. Tam ćpania i picia ciąg dalszy. Gadałam ze Slashem o krasnoludkach i opowiadałam mu o mieszkańcu jego włosów.
- Chodź ze mną do ogródka. - powiedział.
- Ja polecę na miotle - odparłam. Skończyło się na tym, że jednak poszłam tam na nogach bo nigdzie nie było miotły.
- Co tu jest? Mała Mi? Włóczykij? Predator? - zapytałam.
- O tu - pokazał ręką kawałek trawy - wylądował kiedyś statek kosmiczny, z którego wyszedł jezus i przemówił do mnie.
- Dobra, stary. Nie martw się, hihhihihihi.- mruknęłam i wróciłam do salonu. Usiadłam obok Izzy'ego i zaczęłam macać go po kieszeniach.
- Czego szukasz?
- A co masz?
- Kokaina się skończyła. Mam coś specjalnego. - Podał mi biały woreczek. Zażyłam zawartość i dostałam napadu śmiechu. Przewróciłam się na Sebastiana, a on razem ze mną. Tarzałam się po podłodze śmiejąc się. Opanowałam się, ale z ćpuńskim uśmiechem, wpiłam się Bachowi w usta.Pociągnął mnie na swoje kolana i wplotłam dłonie w jego włosy. Naparłam mocniej na jego wargi, zmuszając aby je rozchylił. Złączyliśmy języki w namiętnym tańcu. Straciłam koszulkę po czym poczułam lekkie acz stanowcze szturchnięci w ramie. Oderwałam się od Sebastiana i spojrzałam na Duffa.
- Chcę was uświadomić, że jesteście na podłodze w salonie - powiedział. Faktycznie. Gdyby nas nie poinformował zapewne pieprzylibyśmy się przy wszystkich. Wstaliśmy z ziemi i poszliśmy do pierwszego lepszego pokoju. Baz zamknął drzwi i przycisnął mnie do nich swoim ciałem. Wróciliśmy do swoich ust i zmusiłam Sebastiana żeby mnie podniósł oplatając go nogami w pasie. Przeniósł wargi na moją szyję, a ja zdjęłam mu koszulkę. Położył mnie na łóżku, odpinając biustonosz, nachylił się i delikatnie zaczął lizać moje piersi. Z ust zaczęły mi się wydobywać ciche jęki i zabrałam się odpinanie jest paska. Wstał na chwilę, zdjął spodnie i został w samych bokserkach, które COŚ wypełniało. Zagryzłam lekko wargę i usiadłam mu na biodrach całując, liżąc i gryząc jego tors. Kręciłam delikatnie biodrami, ocierając się tyłkiem o jego męskość. Zdjęłam mu bieliznę i powoli polizałam go po przyrodzeniu patrząc mu w oczy. Warknął gardłowo, co mnie jeszcze bardziej podnieciło. Zdjął resztę moich ubrań i napięcie w mięśniach brzucha stało się nie do zniesienia.
- Kurwa, Sebastian. Długo jeszcze? - jęknęłam. Uśmiechnął się w ten Bachowy sposób i poczułam jak we mnie wszedł. Krzyknęłam mu w usta. Wygięłam się w łuk i zadzierałam biodra, żeby poczuć go jeszcze głębiej. Jęczałam jak pojebana wbijając mu paznokcie w plecy. Doszliśmy prawie w tym samym momencie. Opadłam na łózko przytulając się do Sebastiana. Pocałował mnie w nos i podał mi papierosa. Wypaliłam, ubrałam się i jak gdyby nigdy nic wróciłam do salonu. Usiadłam obok Stevena z butelką Danielsa.
- Wiesz, Ela, też myślałem żeby wyrzucić tego frajera Redmana w kupę, ale w sumie to on dużo umie. Tak, Tommy Lee i jego kutas. Racja, trolle muszę wiedzieć. Ale on ma dużeeego! Tak, zjedzmy jednorożca. - powiedział Popcorn.
- Steve, nie ćpaj już - odparłam kładąc mu rękę na ramieniu.
- ZRÓBMY POCIĄG! - krzyknął Slash.
- Super, ciuch - ciuch! - zawtórował mu Duff.
- TAK! Pierdolony Kuba Rozpruwacz! - dodał Axl.
- W ciuchci był Kuba Guzik - poprawił go Slash.
- Jeden chuj. - Związaliśmy się sznurkiem i udawaliśmy pociąg biegając po Hellhouse.
- A ja kurwa jestem kontrolerem! Nie macie biletów, więc wypierdalać - powiedział Izzy.
- Jeb się. Wiesz kim ja kurwa jestem? Axl Rose! Mogę wszystko. Mogę jeździć bez biletu i chodzić na czerwonym świetle. Hy? Spierdalaj. - Pobiegliśmy dalej aż tu niespodziewanie lina się przerwała. Pociąg się zepsuł. Zasmuceni zaczęliśmy poprawiać sobie humor alkoholem.
- Bells - powiedział mi do ucha Steven. - Mam coś fajnego, chodź. - Poszłam za nim do łazienki, gdzie podał mi dwie różowe tabletki. - Trzymaj pod językiem. - Tak zrobiłam. Kiedy się rozpuściły weszłam do wanny, w której siedział Popcorn. Zamknęłam oczy, a kiedy ponownie je otworzyłam zawsze kremowe kafelki zmienił się w zielone. O kurwa.Wszędzie były drzewa i małpy. Po podłodze zapierdalały krasnoludki w tęczowym rydwanie. Gonił je lew z głową konia. Woda w wannie zmieniła się w wódkę i pływały w niej koniki morskie.
- Umm, Slash lubię jak mnie pieprzysz - wymamrotał Steven.
- Ja też to lubię. - Potem przyszedł do nas Izzy i odbyliśmy bardzo ciekawą ćpuńską rozmowę o pudlach i Kubusiu Puchatku.
___________________________________________________________________________________
TA DAM! Oczekuje chwalebnych komentarzy :--))
ja pierdole, kochom cie dziewczyno! ♥
OdpowiedzUsuńmuszę powiedzieć, że to-> "- Popcorn to, kurwa na swój pogrzeb zapomni przyjść. Sierotka. -mruknęła Michie." rozjebało mnie totalnie tak samo jak i to-> "- Przepraszam. Czasem podchodzą do mnie geje, bo ''jesteś taki piękny'' - zakreślił w powietrzu cudzysłów- Chcą się ruchać. To straszne. "
śmiałam się jak pojebana do tego ekranu :D od razu poprawił mi się humor.
no i kurwaa.. czekam już na następny!!!!!!!!!!!!!!:D
zapraszam na niu rozdział ;p http://youth-gonewild.blogspot.com/
Usuńtak wgl to... ZMIENILAM ADRES BLOGA ;x
Usuńlong-cold-winter.blogspot.com
to tak w razie jakbym w końcu napisała co ze Slashem i Axlem i tak jakbyś chciała wiedzieć coś o tym xd
Jeśli kiedykolwiek zginę ze śmiechu, to wiedz, że to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina. A po śmierci będę siedziała w Twojej lodówce i za każdym razem, gdy będziesz ją otwierać, będę napierdalać w Ciebie małymi podobiznami Slash'a w konewkach na głowie. Nie żartuję.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to kooooooooooooooooooocham !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dawaj szybko następny, bo mój niecny plan zrealizuję szybciej niż to przewidywałam ;))))))
Zapraszam na nowy ;)) http://sny-o-gnr.blogspot.com/
UsuńRok później?!
OdpowiedzUsuń:OOOOOOOOOOOOOOOO
No nic, czytam dalej xD
Co za ludż z niej :oooo
otwarty związek ze wszystkimi :oooooo
W lodówce?! xDDDD <3
Hahaha biedny Sebek, geje do niego przychodzą ;_; xD
Izzy jest gołębiem? :oooo
Zauważyłam, że nieźle zaćpała, no no...
Czekam na następny i kocham! <3