piątek, 14 czerwca 2013
Rozdział 14
Następy tydzień był niecierpliwym oczekiwaniem na okres. Coś czego tak nienawidziłam. Droga z Denver do Dallas, z Dallas do Kansas City, a z Kansas City do St. Louis była ucieczką od myślenia o moim problemie. Cały dzień z przyjaciółkami w samochodzie. W ciągu paru dni stałyśmy się niemal siostrami. Cholernie się cieszyłam, że Michie złapała kontakt z Bev. A wieczorem chlanie i ćpanie. Nadszedł dzień, w którym minął tydzień od rozmowy z Joe, a okres nie przybył.
Siedzieliśmy po koncercie w klubie. Sączyłam Danielsa z myślą, że w pokoju czeka na mnie test ciążowy. Och, ciąża. Jak to strasznie brzmi. Jaka to straszna rzecz, stan. Ja i dziecko. Niemożliwe. Tego wieczora wyjątkowo ciężko było mi się upić. Powinnam odstawić używki, żeby nie zaszkodzić ewentualnemu dziecku, ale na trzeźwo było trudniej. Podniosłam mój szanowny tyłek i wyszłam z klubu. Po co odwlekać coś co jest nieuniknione? Kiedyś ten test zrobię. Lepiej wcześniej. Szłam powoli ulicą ale po chwili dogonił mnie Duff. Od próby gwałtu w Phoenix nie pozwala mi samej wychodzić po zmroku.
- Tak mamo? Co chcesz? - zapytałam.
- Odprowadzam cię do hotelu. I nie mów do mnie mamo.
- A jeżeli się tak zachowujesz? - Głupkowato się sprzeczaliśmy po drodze. Jak dzieci. Chciał ze mną zostać w pokoju, ale go wygoniłam. Mam przecież coś do zrobienia. Wyjęłam test z plecaka i poszłam do łazienki. Bałam się. Było mi zimno i gorąco. Cały alkohol ze mnie wyparował. Zrobiłam test. Serio? Osunęłam się po płytkach. Szok i zaskoczenie. Ale równocześnie smutek, rozpacz, ból i nienawiść. Złość. Na kogo? Na firmę farmaceutyczną? Na chłopków? Na siebie? Tak, na siebie. To moja wina. Zaczęłam płakać, wyć i krzyczeć. Sięgnęłam po żyletkę z kosmetyczki. Obracałam metal w palcach zastanawiając się i płacząc. Zdecydowałam się. Pociągnęłam ostrzem poniżej lewego nadgarstka. Na tyle daleko od tętnic żeby się nie zabić. Pociągnęłam drugi i trzeci raz. Krew sączyła się ran, ale nic nie czułam. Zaczęłam wbijać żyletkę mocniej i głębiej. Nie zwracałam uwagi na nic innego. Liczyła się żyletka i ból. Czemu? Pocięłam sobie pół lewego przedramienia. Ręka pulsowała tępym bólem. Spodobało mi się to. Jestem masochistką? Patrzyłam zafascynowana na krew i razy. Na koszulce utworzyła się spora plama. Miałam lekko zdrętwiałą rękę i myślałam tylko o niej. Z tępego odrętwienia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Dopiero teraz ktoś zapukał, czy dopiero teraz usłyszałam? Opłukałam rękę wodą i zawinęłam bandażem. Bandaż bandanką i żadnego śladu. Zdjęłam zakrwawioną koszulkę i założyłam czystą. Pukanie do drzwi nie ustępowało. Otworzyłam je Stradlinowi. Chyba pukał już bardzo długo bo wykonywał gest pukania w powietrzu. Chrząknęłam cicho i przytulił mnie.
- Wszystko ok? - zapytał.
- Tak. Pewnie.
- Usłyszałem krzyk s twojego pokoju i pomyślałem ...
- To nie ode mnie - przerwałam mu szybko i zakryłam twarz włosami.
- Ale słyszałem...
- To nie stąd. Idź spać. - Wyszedł. Dobrze, że był na haju bo na trzeźwo na pewno zorientowałby się, że płakałam. Jeżeli Izzy wrócił, to reszta też jest w hotelu. Muszę iść do Joe. Podreptałam do pokoju Perry'ego.
- I jak? - zapytał.
- Jestem w ciąży - szepnęłam i zalałam się łzami.
____________________________________________________________________________
Tak, krótki, ale tak wyszło.
BYŁAM DZIŚ DRUGI RAZ W ŻYCIU NA WAGARACH i jestem zestresowana, dlatego tak krótko ;)
KOCHAM WAS <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kuźwa, ja to wiedziałam ;///
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tak będzie.
No to niech ona się teraz ogarnie i niech się ustatkuje !!
No...
Mam nadzieję, że coś następnego będzie już dłuższe :)
Czekam i ubóstwiam i takie tam xD
ŁADNIE WAGARY :O
hi hi mój komentarz był pierwszy :3
UsuńAj, niedobra Klementynka ;333
OdpowiedzUsuńHyhyhyhyh, a ja już znam potencjalnych tatusiów :D
I pisz szybko kolejny, proooooooszę ;))))
Już nawet nie piszę, że Cię kocham, albo że to jest zajebiste (nawet jak takie krótkie) bo to i tak już dobrze wiesz.
Pozdrawiam z siusiakolandii ;))))
Dodałam już 21 rozdział ;3333 http://sny-o-gnr.blogspot.com/
UsuńNo to teraz najlepsze pyt z kim będzie w tej ciąży:> Pisz dolej bo jestem ciekawa;3!
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie komentowałam, bo byłam na wyjazdach.
OdpowiedzUsuńNiby wszystko wskazywało na to, że będzie w ciąży, ale jakoś miałam nadzieję, że jednak nie... taka młoda dziewczyna, nie wiem jak sobie poradzi... Ale cóż, chyba wiedziała skąd się biorą dzieci? Życie. Robiła co chciała to teraz ma. Ja bym nigdy nie potrafiła tak żyć. Więc teraz niech jest silna itd. a nie mi się tu kurwa tnie! Trzeba wypić to co się nawarzyło czy jak to tam było. Każdy odpowiada za własne błędy. Dobra koniec kazań.
Sorry że tak na dwa to dzielę, ale nie mam cierpliwości do tego telefonu.
OdpowiedzUsuńStaraj się opisywać sytuacjr tak... BARDZIEJ. Tzn. opisuj też wygląd pomieszczeń i takie tam pierdoły. Tylko bez przesady! Żeby to nudne nie było.
Pisz szybko następny, bo czekam :*
W końcu jest nowy rozdział ! :D Oczekuję Twojej zacnej opinii ;) http://sny-o-gnr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń